Zrobiłam jeszcze jedną chustę - już ostatnią z tej serii (chyba - w każdym razie skończyły mi się moteczki). Chustka jest dla mojej koleżanki, która ma błękitną kurtkę zimową i doskonale będzie pasować. Ona jeszcze nie wiem, że mam dla niej to coś, ale mam nadzieję, że jej się spodoba.
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
wtorek, 31 maja 2011
niedziela, 22 maja 2011
Dzień Matki
Za kilka dni Dzień Matki i udało mi się, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, skończyć chustę, którą robiłam specjalnie dla mojej mamy. Za radą siostry wybrałam na portalu e-dziewiarka, szaro - różową niteczkę. Druty 5,5 i wzór z tejże e-dziewiarki (chyba gail to się nazywa). Chustka wyszła mi mniejsza niż się spodziewałam, do tego wbrew moim obawom wystarczyło mi wełny (nawet całkiem spory kawałek pozostał), ale nie będę ukrywać, że mi się podoba i mam nadzieję, że mamie też się spodoba.
piątek, 13 maja 2011
Chusta leśna
Dla mojej koleżanki, żony leśnika, zrobiłam chustę pasującą do ich pasji. Jest cudna, mięciutka (z mocheru kupionego na e-dziewiarce.
Oprócz tej wełenki kupiłam jeszcze kilka innych, ale nie będę na razie pokazywać. A to dlatego, że z jednej z nich ma powstać coś dla mojej siostruni, a ona tutaj zagląda ;)
W każdym razie mam fazę na chusty. Robi się je prosto i szybko i gdy zaczyna się nudzić to można sobie zmienić wzór.
Dodaję jeszcze dwa zdjęcia, bo doszłam do wniosku, że "na człowieku" lepiej widać co udziergałam
W każdym razie mam fazę na chusty. Robi się je prosto i szybko i gdy zaczyna się nudzić to można sobie zmienić wzór.
Dodaję jeszcze dwa zdjęcia, bo doszłam do wniosku, że "na człowieku" lepiej widać co udziergałam
niedziela, 8 maja 2011
Nowe wrzeciono
Nie będę ukrywać, że przędzenie mi się podoba. Dlatego też kupiłam sobie nowe wrzeciono od Kromskich. Jest dużo bardziej wyważone od mojego samorobnego. Fajnie się kręci. Dalej kręcę moją hiszpańską czesankę. Chcę spróbować zrobić nitkę podwójną, czyli skręcę jedną część, potem drugą. Potem obie zblokuję, a w końcu skręcę razem. Zblokować chyba muszę, bo to jest ta nitka, która za bardzo się skręca. Pomna swoich poprzednich doświadczeń, staram się nie skręcać za mocno i robię nieco grubszą nitkę. Zresztą wrzeciono, które mam, jest cięższe od mojego i takiej zupełnie cieniutkiej nie potrafię na nim zrobić. Ciekawe co mi z tego wyjdzie.
wtorek, 3 maja 2011
Tęczowa chusta
Tęczowa chusta zrobiona - hura, hura, hura...
Wyprana i zblokowana. Nawet zrobiła się mniej gryząca. Ciekawe, co ja z niej takiego wyprałam, że mniej gryzie. Może jakieś niewidoczne źdźbła tam były?
Wełna własnoręcznie tkana z owcy hiszpańskiej
Druty nr. 5,5 (a co, jak szaleć to szaleć)
Wzory jak popadnie i jak mi akurat się zachce, bez żadnego planu
Na mojej córci wygląda tak - kolory są tutaj prawdziwe
A tak wygląda na podłodze - z przekłamanymi kolorami
niedziela, 1 maja 2011
z własnej dzianiny
Udało mi się "odkręcić" nitkę. Niestety musiałam zastosować w wielu miejscach supełki :( - jest ich kilkadziesiąt, buuu........ Zblokowałam ją w ciepłej wodzie, wysuszyłam przewinęłam dwa razy (aby mi się kolory zgadzały. A teraz zabrałam się za dzierganie chusty. Niestety wełna nadal jest nieco drapiąca. Czesanka jest troszkę drapiąca, a nitka niestety bardziej. Ha - jedno wiem, to już nie jest moja wina, ale wina czesanki. Trochę trudno mi się tę chustę robi, ze względu właśnie na to, że raczej nie będę jej nosić. Ale dla relaksu dłubię sobie. Jeżeli jeszcze kiedyś zabiorę się za przędzenie, to muszę kupić inną czesankę i zwrócić uwagę na to drapanie.
Oto moja tęczowa robótka - kunia to niestety nie jest.
Oto moja tęczowa robótka - kunia to niestety nie jest.
Subskrybuj:
Posty (Atom)