Zabrałam się za Devona, o farbowaniu którego pisałam wcześniej. Z tego co czytałam jest to "ciężka, zbita" wełna, ale pewnie trochę jej pomogłam w czasie farbowania i zrobiła się jeszcze bardziej zbita.
Dlatego postanowiłam ją przeczesać:
Zrobiłam rogale:
Rogale przeciągnęłam przez guzik:
I mając taką wspaniałą taśmę zaczęłam prząść
Nie wiem czy tak się powinno to robić. Ale przędzie mi się świetnie. Co prawda pierwszy raz w życiu mam czesankę przygotowaną profesjonalnie do przędzenia. Pierwsza moja czesanka była kupiona w sklepie dla osób filcujących, potem była przygotowana przeze mnie alpaka. Może stąd się bierze, że odczuwam taką różnicę.
Oczywiście obawiam się, że przekręcam nitkę. Mam chyba do tego tendencję. Ale mam nadzieję, że jak już połączę nitki w 2 pl, to i skręt będzie ok.
Czesankę podzieliłam wzdłuż taśmy na dwa kawałki, jedne przędę jak leci, drugi uprzędę dzieląc ją jeszcze na cztery lub osiem (zależy jak wyjdzie). Mam nadzieję, że dzięki temu ładnie rozłożą się kolory.
Zastanawiam się jak nazwać tę czesankę. Dziewczyny - prządki tak robią i mi się to bardzo podoba. Jakby ktoś miał jakiś pomysł, to bardzo proszę mi go podsunąć.
Na cześć kota rasy Devon, jednej z koleżanek z FB, czesanka nazywana się słoneczna Imka.
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
Też nie wiem, czy tak się powinno robić, ale przyjmuję, że tu nie ma żadnego "powinno", każdy robi jak mu pasuje i na ile mu starcza zapału, Ty najwyraźniej miałaś go bardzo dużo :) Smakowicie to wszystko wygląda i taką cienką nitkę Ci się udaje na Kromskim uprząść... brawo :)
OdpowiedzUsuńO, i weryfikacje komentarzy zlikwidowałaś... super :)
UsuńDługi włos ma ten Devon, Przypuszczam także, że to oraz czesanie i układanie nitki wzdłuż (przez guzik) pomaga przy przędzeniu. Ale drugiej części czesanki, która podzieliłam na osiem pasm już nie rozczesuję, tylko palcami rozciągam i efekt jest ten sam. Staram się, aby było równo, wychodzi trochę lepiej niż przy Alpace, ale ciągle nie jestem zadowolona w pełni. Chociaż jestem zadowolona dosyć mocno ;)
UsuńSuch pretty wool. Your spindling is lovely.
OdpowiedzUsuńNiesamowite! To co robisz :)
OdpowiedzUsuń...
Taką szczotkę podobną mam ale dla mojego kota, persa ! Jak go porządnie wyczesze to niezły kłaczek kociej wełny mam :)