NO i udało się. Okazało się, że pomimo kilkunastu lat przerwy, nadal potrafię robić na drutach. Z własnoręcznie uprzędzionej nitki powstało takie "cudo" ;), które niczemu nie będzie służyć.Prząść pewnie nie będę zbyt często. Nitka wyszła mi nierówna. Jeśli cienka, to twarda (za mocno skręcona), a jeśli jest miękka to jednocześnie gruba. Ale cieszę się, że dotknęłam tego tematu.
Natomiast powodowało ono, że pobiegłam do pasmanterii i kupiłam sobie mochere i dziergam chusteczkę. Trochę grubo mi wychodzi, ale pewnie druty mam za cienkie, lub nitkę za grubą. Niech żyje dziewiarstwo.
Tego się nie zapomina, bo to tak jak z jazdą na rowerze. Fajne prace
OdpowiedzUsuń:) Fajna rzecz takie dzierganie,prawda?
OdpowiedzUsuń