Tęczowa chusta zrobiona - hura, hura, hura...
Wyprana i zblokowana. Nawet zrobiła się mniej gryząca. Ciekawe, co ja z niej takiego wyprałam, że mniej gryzie. Może jakieś niewidoczne źdźbła tam były?
Wełna własnoręcznie tkana z owcy hiszpańskiej
Druty nr. 5,5 (a co, jak szaleć to szaleć)
Wzory jak popadnie i jak mi akurat się zachce, bez żadnego planu
Na mojej córci wygląda tak - kolory są tutaj prawdziwe
A tak wygląda na podłodze - z przekłamanymi kolorami
Mniej gryzie już, no proszę. Jest jak dla mnie. Śliczna. Bardzo mi odpowiada. :).
OdpowiedzUsuńPiękne kolory i piękna chusta!
OdpowiedzUsuńCudowna chusta:-) Taka kolorowa, wiosenna:-)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, brawo:) To ogromna satysfakcja dobrnąć do tak pięknego finału. Kolory cudne:)
OdpowiedzUsuńchusta idealna na pochmurne i bure dni, taka słoneczna :)
OdpowiedzUsuńjaki piekny chusta!
OdpowiedzUsuńOh my goodness! That is beautiful - the pattern and the colors!
OdpowiedzUsuń