Jakiś czas temu dostałam od Aldony trochę czesanek. Wśród nich była też czesanka Coburger, prymitywnej razy owieczek. Czesanka dosyć szorstka, z drobnymi kuleczkami
i brązowymi pojedyńczymi włoskami.
Postanowiłam, że jest tak piękna iż nie będę jej farbować, a uprzędę ją "rustykalnie" nie przejmując się zgrubieniami i takimi tam.
A efekt końcowy jest taki - 250 m podwójnej nitki (w dwóch częściach, bo nie mieściła mi się na szpulce)
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
Ależ mi się ta wełna podoba, te brązowe włoski na jasnym tle są po prostu urocze
OdpowiedzUsuńPrawda, że fajne.
UsuńMotki wyglądają bardzo ładnie. Masz już pomysł na co je przerobisz?
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, co z tego zrobię. Trochę gryząca jest.
UsuńJa też lubię takie runo ale to tylko z strzyży można dostać bo w czesankach rzadko bywa.
OdpowiedzUsuńJeśli niewiele to może ciepłe rękawice z jednym palcem :))
Wygląda bardzo zachęcająco - na pewno coś fajnego z tego wydziergasz :)
OdpowiedzUsuń