No nie mogę uwierzyć, że to aż tak dawno temu było.
W tym czasie niewiele zrobiłam. Jedynie tuniczkę dla mojej córci. Sorry, za nie najlepszą jakość tego zdjęcia.
A drugą taką samą zaczęłam dla siebie. Na razie niewiele z tego wynika, przypuszczam, że tunika będzie do noszenia dopiero następnego lata. Ale za parę dni idę na parę dni do szpitala, więc drutki zabieram ze sobą, może coś posunie się do przodu. Bo w planach mam kilka innych rzeczy, ale sprawa ma się ze mną tak, że nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych.
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
Oj i sliczna tunika! Wazne, ze pasja w Tobie pozostaje, wiec prosze nie marudzic tylko powoli sobie dziubac na drutach, tudziesz szydelku :)
OdpowiedzUsuń