Lany poniedziałek w Prima-Aprilis: czyli pogoda przygotowuje się do wojny na śnieżki. Tak wygląda z mojego okna:
W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Strony
Etykiety
przędzenie
(28)
druty
(25)
kartka
(18)
czesanki
(17)
chusta
(12)
krzyżyk
(11)
South American
(8)
alpaka
(7)
farbowanie
(6)
Finnish
(5)
merynos
(5)
BFL
(4)
Devon
(4)
Szetland
(4)
album
(4)
czapka
(4)
skarpetki
(4)
szydełko
(4)
Corrediale
(3)
jedwab
(3)
Coburger
(2)
Spotkanie
(2)
bawełna
(2)
bluzka
(2)
materiały
(2)
moher
(2)
rękawiczki
(2)
Jackob
(1)
baby moher
(1)
ciasto
(1)
kuchnia
(1)
notes
(1)
pies
(1)
polska
(1)
pudełko
(1)
sernik
(1)
sweter
(1)
szalik
(1)
szycie
(1)
wielbłąd
(1)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie śnieg, a potem deszcz, paskudnie było...
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Halinko
Dzięki Aniu,
OdpowiedzUsuńBędzie co opowiadać wnukom. Że kiedyś to takie zimy bywały, że na Wielkanoc bałwana się lepiło.
Pozdrawiam serdecznie i wesołych, wspaniałych świąt.
A u mnie jeszcze dowaliło i chodzimy teraz w tunelach ze śniegu do wysokości jakichś 70 cm. Pies szczęśliwy, szaleje, może my też powinniśmy się cieszyć? No to się radujmy. Alleluja!
OdpowiedzUsuńAmen (=czyli niech tak będzie) :)
OdpowiedzUsuńNadal pada - nawet tutaj "na południu" Warszawy, wyobrażam sobie, co się dzieje na północy. Dziewczyny moje ulepiły królika Wielkanocnego wielkości 2m. Teraz budują Katarzynę Aragońską :)Ta na szczęście nie była za wysoka. Ale nawet gdyby była to śniegu wystarczy.