Etykiety

przędzenie (28) druty (25) kartka (18) czesanki (17) chusta (12) krzyżyk (11) South American (8) alpaka (7) farbowanie (6) Finnish (5) merynos (5) BFL (4) Devon (4) Szetland (4) album (4) czapka (4) skarpetki (4) szydełko (4) Corrediale (3) jedwab (3) Coburger (2) Spotkanie (2) bawełna (2) bluzka (2) materiały (2) moher (2) rękawiczki (2) Jackob (1) baby moher (1) ciasto (1) kuchnia (1) notes (1) pies (1) polska (1) pudełko (1) sernik (1) sweter (1) szalik (1) szycie (1) wielbłąd (1)

niedziela, 23 grudnia 2012

Farbowanie czesanek

Już jutro wigilia, ale przygotowania do niej nie przeszkodziły mi w zafarbowaniu czesanek. Dosyć długo się przymierzałam, zastanawiałam i zbierałam na odwagę. A skoro odwaga się pojawiła, to nie można było takiej okazji zmarnować. Wyjęłam farby do jajek, które jakoś przetrwały od Wielkanocy. Najpierw pofarbowałam Devon - w garnku. Woda z octem, czesanka zanurzona i wlałam z jednej strony kolor żółty (dlaczego wyglądał jak pomarańczowy, skoro miał być żółty?), z drugiej czerwony. Budzik nastawiony na 30 minut. Gdy zadzwonił, wyłączyłam go. Ale z wrażenia i przejęcia nie wyłączyłam pieca i czesanka dalej się grzała. Zorientowałam się po kolejnej pół godzinie. Pozwoliłam jej wystygnąć, wypłukałam - chociaż nie było z czego, bo woda była czysta, wygniotłam i na suszarkę. Teraz wygląda tak: 


W między czasie postanowiłam wypróbować swoich sił w farbowaniu w mikrofali. Ułożyłam na folii zmoczone w wodzie z octem Cordiale (także 100g). Polałam farbką czerwoną i fioletową. Włożyłam do mikrofali, na prawie najmocniejszej mocy. Po 5 minutach wyjęłam. Odwinęłam z folii i pozwoliłam ostygnąć. Potem wypłukałam i .... cały niebieski kolor się wypłukał. Ja wiem, że niebieskiego nie dawałam, ale widać był częścią fioletowego. Wyszła czesanka w kolorze brudnego różu. Też ładnie. 


W garnku tymi samymi kolorami farbowałam moją alpakę - ten niebieski został. Alpaka jeszcze się suszy, zdjęcie zrobię później. 

Czesanki się suszyły, ja przespałam. I rano okazało się, że odwaga do farbowania nadal mnie nie opuściła. I rano wrzuciłam do garnka całe 600g South American. Mam ochotę zrobić z niej sweter dla siebie. Daję sobie rok. 

Jeszcze mokra, obcieka w zlewie. 


Kolory wyszły ciemniejsze niż to widać na zdjęciu, ale i tak za jaśniejsze niż chciałam i się spodziewałam. Ale nie szkodzi.

5 komentarzy:

  1. Ale się rozpedziłaś :)Świetny pomysł z tą górą SA - fajnie mieć taki projekt w głowie i od razu dość materiału, w dodatku kolorystycznie spójnego - z dofarbowywania to cuda na kiju wychodzą. No i kolory na SA wyszły SUPER, z tych trzech eksperymentów podobają mi się najbardziej, choć wszystkie są naprawdę fajne :) Zaskoczona jestem, że takie czyste kolory Ci wyszły w garze... zielenie wyraźnie od niebieskości oddzielone. Może ja gar mam za mały, że mi się tak miesza wszystko? pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki,
    Ja wlałam z jednej strony gara jeden kolor, a z drugiej drugi. No i nie dopuszczam do wrzenia. Może to jest przyczyną, że kolory się nie mieszają. Chociaż w tej czerwono-pomarańczowej się pomieszały. Ale tam miałam w garnku 10dag, a potem w tym samym garnku ubiłam 60dag SA, z niewielką ilością wody. Trochę się bałam, że kolor nie "wlezie" do środka, ale okazało się, że strachy na Lachy, wszystko wyszło dobrze. Ciekawa jestem jak będzie wyglądać na nitce.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm... w takim razie muszę jeszcze poeksperymentować z garami, może jakąś brytfannę kupię...? a może rzeczywiście wystarczy z wodą nie przesadzać. A Twoja nitka będzie świetna - szybko pokazuj, co się przędzie :) Ja też mam trochę włóczkowych update'ów do zaprezentowania, ale to dopiero jak do domu wrócimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysuszyłam, zdjęłam i zwinęłam w dwa warkocze i... okazało się, że mam dwa różne kolory.... Jeden warkocz (chyba ten spod spodu) jest intensywny, drugi delikatny. No nic - przecież właśnie ta niewiadoma tak mnie nakręca ;)

      Usuń
  4. łał ale fajowsko powychodziło to farbowanie :)))
    Ja w tych tematach przędzenia czesania farbowania nie kumata hihi :)))

    OdpowiedzUsuń