Etykiety

przędzenie (28) druty (25) kartka (18) czesanki (17) chusta (12) krzyżyk (11) South American (8) alpaka (7) farbowanie (6) Finnish (5) merynos (5) BFL (4) Devon (4) Szetland (4) album (4) czapka (4) skarpetki (4) szydełko (4) Corrediale (3) jedwab (3) Coburger (2) Spotkanie (2) bawełna (2) bluzka (2) materiały (2) moher (2) rękawiczki (2) Jackob (1) baby moher (1) ciasto (1) kuchnia (1) notes (1) pies (1) polska (1) pudełko (1) sernik (1) sweter (1) szalik (1) szycie (1) wielbłąd (1)

sobota, 30 czerwca 2012

Coś tam....

Działam.

Udało mi się kupić szkło powiększające. Ale nalatałam się po Warszawie... jak dziki Reks!! Kilka dni temu poszłam do swojej ulubionej pasmanterii w Galerii Mokotów. Mieli bardzo fajne szkło powiększające, zakładane na sztywno na szyję, takim plastikowym uchwytem. Niestety cena nie była wówczas adekwatna do moich zasobów finansowych i musiałam parę dni poczekać. Wpływ na konto, więc ja myk do galerii - szukam sklepu, szukam i nie mogę znaleźć. Ja rozumiem, ze galeria duża no i ja nie mam zbyt dobrej orientacji (a raczej pamięci) przestrzennej, no ale bez przesady - byłam w tej pasmanterii nie raz. W końcu zapytałam jakiejś dziewczyny sprzedające w jakimś tam maleńkim sklepiku, a ona mi na to, że zamknięto i nie wiadomo czy otworzą, czy też w ogóle zlikwidują. Normalnie załamałam się. Zaczęłam szukać innej pasmanterii. No ale one nie są zbyt gęsto porozsiewane po naszych miastach, no i Warszawa nie jest tutaj wyjątkiem. Telefon do męża i córki niech poszperają w internecie. Coś znaleźli na Marszałkowskiej 1. Jadę więc, a tam monopolowy. Znowu szukam. Jakaś pani z pracowni krawieckiej przy tejże Marszałkowskiej pokierowała mnie na ulicę Widok. Pojechałam. W środku niestety niewiele - w stosunku do tej pasmanterii w Galerii Mokotów, prawie nic. No trochę różnych rzeczy do decoupage - bądźmy sprawiedliwi. Przypomniałam sobie, że kiedyś widziałam pasmanterię na Mokotowie, kojarzyłam, że było to przy Polskim Radio. Jadę. Niestety po pasmanterii ani śladu, widać coś mi się pomieszało. Jakaś pani skierowała mnie na Wołoską (kawał drogi, no ale ja na piechotę). Doszłam. Maleńka, bez szkła powiększającego... buu.. Zrezygnowana wsiadam w autobus. Jadę do Śródmieścia i po drodze... poznaję ulicę, a na niej zapamiętana z Mokotowa pasmanteria (oj do Radia kawał drogi). No i mieli szkło powiększające. Nie takie cudne jak tamto w Galerii Mokotów, ale trudno. Kupiłam i mogę już wyszywać. Na razie dosyć trudno mi się to robi, bo nie jest "na sztywno" zawieszone, tylko na sznureczkach, ale może się nauczę.





Mały kawałek Sal Madam - Madam Butterfly zrobiony:




Ponadto zaczęłam robić jeszcze jeden projekt: komplet jesienny dla mojej córci. Na komplet mają się składać: czapka, rękawiczki i chustka. Czapkę już zrobiłam - zaskoczyłam sama siebie, że tak szybko:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz