Etykiety

przędzenie (28) druty (25) kartka (18) czesanki (17) chusta (12) krzyżyk (11) South American (8) alpaka (7) farbowanie (6) Finnish (5) merynos (5) BFL (4) Devon (4) Szetland (4) album (4) czapka (4) skarpetki (4) szydełko (4) Corrediale (3) jedwab (3) Coburger (2) Spotkanie (2) bawełna (2) bluzka (2) materiały (2) moher (2) rękawiczki (2) Jackob (1) baby moher (1) ciasto (1) kuchnia (1) notes (1) pies (1) polska (1) pudełko (1) sernik (1) sweter (1) szalik (1) szycie (1) wielbłąd (1)

sobota, 6 kwietnia 2013

Fińskie skarpetki

Z ciemno brązowej wełenki owieczki rasy Finish, zrobiłam skarpetki dla męża. Zima trzyma, zimowe buty się rozwaliły (po 4 miesiącach) a w sklepach nie ma już żadnych butów zimowych, bo przecież to wiosna miała być. Mężusiowi było zimno w nogi. Bo nie wiem jak gdzie indziej, ale u nas ciągle jest bardzo dużo śniegu. Właściwie wszystko jest nadal zasłane śniegiem. No i fajnie (nie to żebym nie czekała na wiosnę), bo dzięki temu mój prezent został należycie doceniony! Niestety zdjęcie robione wieczorem, więc nie widać za bardzo i koloru i faktury. Ta ostatnia jest prosta, taka męska. Ale ponieważ mam wybrednego męża więc skarpety nie mogły być "za ciasne i za luźne". Z tego powodu na środku stopy zrobiłam ściągacz, natomiast skarpety wykończone zostały specjalnym ściegiem elastycznym. Polecam ten rodzaj wykończenia, wszędzie tam, gdzie ma być elastycznie. A tak w ogóle to skarpetki są bardzo miłe w dotyku. Zdziwiłam się, bo sama czesanka wydawała mi się dosyć szorstka.

Oczywiście skarpety robione od palców, obydwie jednocześnie.


12 komentarzy:

  1. Fajne te skarpetki, no i mężusiowi będzie ciepło ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne skarpetki, no i najważniejsze, że mężowi się podobają :). Chyba będziesz musiała mu zrobić kilka par, bo przy intensywnej eksploatacji takie skarpety długo nie pożyją ;))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.

      Niestety słyszałam o tym, że skarpetki samorobne, z samorobnej wełny żyją krócej. Ale ciepło się robi, więc może do jesieni dożyją. Ale odkryłam, że bardzo przyjemnie robi mi się skarpetki, więc pewnie będzie ich więcej.

      Usuń
  3. No, to teraz szanowny małżonek już wie, że warto, a nawet bardzo warto dzielić się żoną z kołowrotkiem. Frasia ma rację, produkcja seryjna mile widziana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak Aldonko. Jeszcze czeka trochę czarno-czarnej alpaki na szalik. I chociaż mężuś szalika nie nosi, ale podejrzewam, że zacznie, gdy odkryje jego zalety. :)

      Usuń
  4. Fajne skarpetki! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Znaczy się Mężuś wypróbował i już wie, że nie będzie marzł w stopy, tak więc już też wiesz, co będziesz dziergać od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbował, próbował. I zadowolony. No mam co robić. :)

      Usuń
  6. No to musiałaś zarobić punktów u Małżonka :) Podoba mi się wersja ze ściągaczem - ja mam takie sklepowe i bardzo mi takie rozwiązanie pasuje. mam nadzieję, że trochę się ponoszą... Mnie się wydaje, że Finka delikatna bardzo i mięciutka, aż mi szkoda coś z niej robić, więc póki co się na nią gapię ;) Pewnie w końcu czapkę wymodzę.
    A poza tym muszę wreszcie ze skarpetkami ruszyć, bo mnie w tyle zostawiacie aż wstyd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ściągacz na stopie to nie był do końca mój pomysł. Też mam takie sportowe skarpetki i fajnie tę stopę trzymają. A mąż zadowolony. A Finka przestała drapać w dzianinie i jest dokładnie taka jak piszesz: delikatna i mięciutka. Co jej się stało, że tak mnie drapała w czesance? Złośnica jedna.

      A Ty kochana przestań się gapić na tę Finkę, tylko coś z nią zrób. Jakąś przepiękną czapkę, czy co?

      A może przyszły rok ogłosimy rokiem czapki? To się za nie zabiorę. Chociaż nie liczę, że kiedykolwiek Ciebie dogonię. W to, że Ty dogonisz mnie w skarpetkach nie wątpię. Przy takim tempie jakie masz z czapkami, będzie to łatwe. I na pewno coś niezwykłego z tymi skarpetkami zaczniesz robić.

      Usuń