Etykiety

przędzenie (28) druty (25) kartka (18) czesanki (17) chusta (12) krzyżyk (11) South American (8) alpaka (7) farbowanie (6) Finnish (5) merynos (5) BFL (4) Devon (4) Szetland (4) album (4) czapka (4) skarpetki (4) szydełko (4) Corrediale (3) jedwab (3) Coburger (2) Spotkanie (2) bawełna (2) bluzka (2) materiały (2) moher (2) rękawiczki (2) Jackob (1) baby moher (1) ciasto (1) kuchnia (1) notes (1) pies (1) polska (1) pudełko (1) sernik (1) sweter (1) szalik (1) szycie (1) wielbłąd (1)

piątek, 14 czerwca 2013

Szetland i inne takie tam....

Szetland, który farbowała na te same kolory co BFL, znalazł w końcu drogę do kołowrotka. Zastanawiałam się, czy też nie uprząść go navajo, ale w końcu stwierdziłam, że mam go trochę za mało i zdecydowałam się na dubla. Niestety od samego początku nie zapałaliśmy do siebie sympatią. Szetland ma jakiś taki króciutki włos, dosyć szorstki, więc nie uciekała, ale jakoś tak nie było mi za wygodnie. Kolorystycznie też nie jestem za bardzo zadowolona, chociaż kolory te same co w BFL. A jednak ich układ, przemieszanie itd nie są już tak eleganckie. Średnio mi się to podoba.

Wyszło mi niecałe 100m nitki na 36g. Czyli jakieś 300 na 100g. Przypuszczam, że na czapkę będzie za mało. Ale został mi jeszcze mały kłębuszek pomarańczowego devona, z którego zrobiłam czapkę jakiś czas temu, więc jakoś połączę te dwie nitki i mam nadzieję, że będzie dobrze. Bo czapkę z devona niestety zgubiłam w sklepie LeroyMerlin w pierwszy cieplejszy dzień zimy.


1 komentarz:

  1. Nie zrażaj sie do szetlanda, on taki w błamie jest, w taśmie przędzie sie przyjemniej. A poza tym ładniutki wyszedł.

    OdpowiedzUsuń