W swoim życiu mam różne fazy rękodzielnicze. Moje fazy nie są trwałe i przeplatają się ze sobą - a to mam ochotę na robienie kartek, a to okres, gdy nie wychodzę z kuchni, a to zamiast iść do sklepu i sobie kupić szalik robię go na drutach. Czasami myślę, że powinnam mieszkać na Zielonym wzgórzu i mieć na imię Ania...
Powalczyłam z czarną alpaką. I mam dwa motki skręcone w potrójną nitkę navajo po 100 g każdy i do tego każdy ma 238m. Pojęcia nie mam jak to się stało, ale też się cieszę. Bo ta alpaka jest przygotowywana na czapkę i szalik dla mojego męża na zimę.
On ma nadzieję, że ta chwila nigdy nie nadejdzie - bo wówczas, gdy w końcu nadejdzie, to będzie musiał toto nosić - (:D) - wiadomo, ja nie popuszczę. ;)
juz ci pisalam na fb ze niteczka pierwego sorta jest;to ze oba 100 gr jednej dlugosci to juz zdolniosc nieslychana; co zas chlopa (jak czytam w komentarzu powyzej) wybrednego,to jak mu alpaka nie teges to mu owce domowa wyczesz i uprzadz;bedzi prawie ze wlosienice pokutna:zapraszam do odwiedzin u mnie
Kochana, dzięki. A co do mojego męża, to jemu ręczna dzianina nie pasuje. Ale szal będzie nosił, bo jednak to lepsze niż pochmurny (wręcz burzowo gradowy) żoniny wzrok ;) skierowany na krnąbrnego delikwenta ;)
Będzie cudna i ciepła :D
OdpowiedzUsuńNa to liczę. Generalnie mój mąż nie przepada, za rzeczami zrobionymi przeze mnie. Jakoś tak, z niewiadomych dla mnie powodów, woli sklepowe ;)
UsuńDoczeka się! Już wszyscy coś mają z najmojszej, tylko On się naczekał! No, ale jak już doczeka, to dopiero będzie! Cudny urobek!
OdpowiedzUsuńOn ma nadzieję, że ta chwila nigdy nie nadejdzie - bo wówczas, gdy w końcu nadejdzie, to będzie musiał toto nosić - (:D) - wiadomo, ja nie popuszczę. ;)
Usuńjuz ci pisalam na fb ze niteczka pierwego sorta jest;to ze oba 100 gr jednej dlugosci to juz zdolniosc nieslychana; co zas chlopa (jak czytam w komentarzu powyzej) wybrednego,to jak mu alpaka nie teges to mu owce domowa wyczesz i uprzadz;bedzi prawie ze wlosienice pokutna:zapraszam do odwiedzin u mnie
OdpowiedzUsuńKochana, dzięki. A co do mojego męża, to jemu ręczna dzianina nie pasuje. Ale szal będzie nosił, bo jednak to lepsze niż pochmurny (wręcz burzowo gradowy) żoniny wzrok ;) skierowany na krnąbrnego delikwenta ;)
Usuńgood post
OdpowiedzUsuń